To będzie ostatni wpis na tym blogu. On zostanie, nie będę go usuwać, ani nic z nim robić. Jest to jedna, wielka i cudowna pamiątka moich początków z psim światem.
Chciałabym napisać Wam, co się u nas działo.
Z początkiem roku, a dokładniej 20 lutego, powiększyła się nam rodzinka o jednego, małego papisia rasy smooth collie.
Zohrka (Deo -ghreine Barrail Soroli) już jutro będzie miała roczek. Jest spełnieniem moich marzeń, i mimo iż była 9i jest) trudnym szczeniaczkiem, wiele mnie nauczyła i już nie potrafię bez niej żyć.
Jeżeli jest ktoś, kto chce śledzić losy 'małego' pieska to zapraszam na jej fanpejdża oraz instagrama
Sara wiedzie szczęśliwe, spokojne życie pieska kanapowego. Ma prawie 12 lat. Szczeniaczka zakceptowała na prawdę dobrze, bałam się, że jej nie polubi i będzie atakować. Na szczęście mała Zohrka zrozumiała, że Sara potrzebuje mieć własną przestrzeń osobistą i ją zaakceptowała.
Niestety, ten rok przyniósł w domu również morze łez. 2 lipca odeszła Perełka - pierwszy pies, który spędził całe życie w naszej rodzinie. Dzień wcześniej skończyła 15 rok swojego życia. Pies, który wychował 10 ludzkich dzieci. Chciałam, aby wychowała również mojego przyszłego papika, zrobiła to, przekazała jej, że jak będzie się drapac w drzwi, one się otworzą :D
Była typowym domowym burkiem. Pokazała, że nie ważne ile ma się psich lat, da się psa wychować, nauczyć sztuczek (pierwsza sztuczka, w wieku 10 lat). Bardziej pociesznego psa nie poznałam. Kochała spacery tak bardzo, że na wieść, iż idzie na spacer, nie miała nic przeciwko, że na jej terenie jest obcy pies, ważne, że idziemy na spacer. Suczka z silna wolą życia, tyle sytuacji, kiedy myśleliśmy że to są jej ostanie dni, a ona pokazywała nam, że to nie jest jej czas. Szczenię w ciele dorosłego psa.
Była szczęśliwa. To najważniejsze.
Była typowym domowym burkiem. Pokazała, że nie ważne ile ma się psich lat, da się psa wychować, nauczyć sztuczek (pierwsza sztuczka, w wieku 10 lat). Bardziej pociesznego psa nie poznałam. Kochała spacery tak bardzo, że na wieść, iż idzie na spacer, nie miała nic przeciwko, że na jej terenie jest obcy pies, ważne, że idziemy na spacer. Suczka z silna wolą życia, tyle sytuacji, kiedy myśleliśmy że to są jej ostanie dni, a ona pokazywała nam, że to nie jest jej czas. Szczenię w ciele dorosłego psa.
Była szczęśliwa. To najważniejsze.
Na blogu pokazane były również Balbinka, która niestety odeszła 22 kwietnia, nie miała nawet 2 lat. Najprawdopodobniej odebrało ją nam zapalenie płuc, oraz Wafel, który nie jest juz pod opieką mojej szkoły, tylko został adoptowany. Mieszka nad jeziorem i robi to co kocha - aportuje, biega i ma w końcu swojego człowieka, tylko dla siebie.
Dziękuję tym wszystkim osobom, które zaglądały na tego bloga.
Agata, Sara i Zohra.