niedziela, 16 grudnia 2018

Koniec.

To będzie ostatni wpis na tym blogu. On zostanie, nie będę go usuwać, ani nic z nim robić. Jest to jedna, wielka i cudowna pamiątka moich początków z psim światem. 
Chciałabym napisać Wam, co się u nas działo. 

Z początkiem roku, a dokładniej 20 lutego, powiększyła się nam rodzinka o jednego, małego papisia rasy smooth collie. 

Zohrka (Deo -ghreine Barrail Soroli) już jutro będzie miała roczek. Jest spełnieniem moich marzeń, i mimo iż była 9i jest) trudnym szczeniaczkiem, wiele mnie nauczyła i już nie potrafię bez niej żyć. 



Jeżeli jest ktoś, kto chce śledzić losy 'małego' pieska to zapraszam na jej fanpejdża oraz instagrama

 Sara wiedzie szczęśliwe, spokojne życie pieska kanapowego. Ma prawie 12 lat. Szczeniaczka zakceptowała na prawdę dobrze, bałam się, że jej nie polubi i będzie atakować. Na szczęście mała Zohrka zrozumiała, że Sara potrzebuje mieć własną przestrzeń osobistą i ją zaakceptowała. 





Niestety, ten rok przyniósł w domu również morze łez.  2 lipca odeszła Perełka - pierwszy pies, który spędził całe życie w naszej rodzinie. Dzień wcześniej skończyła 15 rok swojego życia. Pies, który wychował 10 ludzkich dzieci. Chciałam, aby wychowała również mojego przyszłego papika, zrobiła to, przekazała jej, że jak będzie  się drapac w drzwi, one się otworzą :D
Była typowym domowym burkiem. Pokazała, że nie ważne ile ma się psich lat, da się psa wychować, nauczyć sztuczek (pierwsza sztuczka, w wieku 10 lat). Bardziej pociesznego psa nie poznałam. Kochała spacery tak bardzo, że na wieść, iż idzie na spacer, nie miała nic przeciwko, że na jej terenie jest obcy pies, ważne, że idziemy na spacer. Suczka z silna wolą życia, tyle sytuacji, kiedy myśleliśmy że to są jej ostanie dni, a ona pokazywała nam, że to nie jest jej czas. Szczenię w ciele dorosłego psa.
Była szczęśliwa. To najważniejsze.





Na blogu pokazane były również Balbinka, która niestety odeszła 22 kwietnia, nie miała nawet 2 lat. Najprawdopodobniej odebrało ją nam zapalenie płuc, oraz Wafel, który nie jest juz pod opieką mojej szkoły, tylko został adoptowany. Mieszka nad jeziorem i robi to co kocha - aportuje, biega i ma w końcu swojego człowieka, tylko dla siebie.

Dziękuję tym wszystkim osobom, które zaglądały na tego bloga. 
Agata, Sara i Zohra. 

niedziela, 10 września 2017

Wakacje 2017

Wakacje minęły, więc wypadałoby coś o nich wspomnieć. Na pewno to nie były wakacje, w których głównym motywem były psy, aczkolwiek coś było.

Kilka razy byłyśmy na większych spacerach, jak i tych mniejszych.
Spotkałyśmy się z:
- Sylwią i Vinniem, Asią i Tosią, stałym teamem czyli Paulą z SZanti i Setem, Weroniką z Holy, Zee i Kelpiną, Basią ze Skyrimem, Wiolą z Czelką, Martyną i Szymonem z Blue, Oliwią z Lucy, Marysią i Zuzią z Abi oraz

'Mała' 3 miesięczna kulka <3
Tosia i Sara

Szanti

Setus

Abi

Zee
Skyrim

Kelpina

Czelka

Blue

Brutus

Lucy


Byłyśmy również w Boszkowie trochę popływać



Przez wakacje również przewinęły mi się nowe pyski przed obiektywem

Wasyl

Frodo

Bilbo

Stasiu
Murżyn



Lusia

Frodo

Junior

Zła strona wakacji, to taka, gdy dowiedziałysmy się, ze Perła ma nowotwór pochwy, który jest tak fatalnie umiejscowiony, że nie ma szans, aby była operowana. Więc dostaje na niego leki, i cieszymy się każdym wspólnym dniem 







piątek, 28 lipca 2017

Nieidealnie idealna

Mieliście kiedyś taki etap w życiu, gdzie stwierdziliście, że wasz nieidealny pies jest idealny? Ja mam taki od dłuższego czasu.

8 kwietnia byłam z Sara na drzwiach otwartych w mojej szkole. Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, ale z czasem stwierdziłam, czemu nie?

Miałyśmy pokazać tylko kilka sztuczek i ładnie wyglądać - prościzna. Wiem to nie od dziś, że Sara nie jest psem, który kocha wszystkich i da się głaskać, dlatego mizianko w szkole odpadło już na samym początku. Idąc do szkoły miałam jednak małą nadzieję, ze może dziś da się głaskać obcym ludziom(ma czasem takie dni, że kocha wszystkich). Nadzieja ta prysła, gdy zaczęła warczeć na jedną dziewczynę, no nic, mówi się trudno. Ale po chwili dawała się głaskać innym obcym ludziom! Nie wierzyłam w to co widzę. mój aspołeczny pies dawał się głaskać!

W sali, która była dość mała było dużo osób, a to jedni chcieli nauczyć się szyć, tam było pobieranie krwi do badań, a tu badania mikroskopowe, i gdzieś tam, między stolikiem z preparatami, a mikroskopami stoimy My - pokaz sztuczek, osłuchanie serca Sary czy zwykłe mizianko przez obce osoby, w tłumie i w nowym miejscu! Na koniec szłyśmy zwiedzić szkołę, i to bez smyczy! Nowe miejsca, ludzie, traktory, konie i kury, a Sara bez smyczy! Byłam i jestem bardzo dumna z psa <3


Kilka dni temu, będąc na spacerze, Sara szła bez smyczy i kagańca, i napotkałyśmy Alexa - JRT, którego sucz nie lubi, a ona jak nic obwąchała się z nim i poszła dalej <3

Dzisiaj widzę, że te 3 lata ciężkiej pracy, łez i radości nie poszło na marne. Kiedyś - rzucający się na każdego napotkanego psa i człowieka, mający mnie głęboko w tyłku, dziś - ignorujący pieski, wodzący nosem za człowiekiem i szukający kontaktu ze mną pies.

Jak to powiedział niedawno pewien mężczyzna Sara jest potrzebna mi, a ja jej. To jej zawdzięczam najwięcej, to dzięki niej kocham psy, jestem tu gdzie jestem, i mimo jej miłości do szczekania, szczypania ludzi, którzy chcą ją pogłaskać, slow motion gdy wołam, uwielbiam ją, bo jest moim najlepszym przyjacielem <3 Jest moim małym nieidelanie idealnym pieseczkiem <3



środa, 14 czerwca 2017

Śpij kochana, śpij...

Dzisiaj, po 10 rano odeszła Kremówka... 
Zabrała ją sepsa, która byłą bezpośrednią przyczyną zgonu, a ostateczną chore serce. 

Byłaś małym, wrednym pieskiem, który nie zaznał życia w domu, prawdziwym domu...
Twoim domem była klinika, w której razem z Waflem, od października mieszkaliście. 
Nie byłaś moja, a pokochałam Cię jak swoją.
Walczyłaś dzielnie, chciałaś żyć.  Złego diabli nie biorą, mówili... 
Poświęciłam Tobie tyle ile mogłam, żałuję, ze tak krótko dałaś mi się sobą nacieszyć...
Chciałam dać Wam jak najwięcej zrobić wszystko, abyście chociaż w małym stopniu poczuli się kochani i mam szczerą nadzieję, że tak było...


'A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza'


Kocham Cię, Kremciku
Kiedyś się spotkamy..

2002-14.06.2017

czwartek, 2 lutego 2017

Sto lat!

Dzisiaj pewien Łobuz kończy 10 lat! 
Już dziesięć lat jesteś na tym świecie, nie mogę w to uwierzyć. 

To Ty jesteś moim pierwszym psem, na którym uczę się, popełniam błędy i je naprawiam. 
To dzięki Tobie pokochałam psy, pracę z nimi. To dzięki Tobie jestem tu gdzie jestem, uczę się wymarzonego zawodu, mam pasję i priorytety. Jesteś najlepszym, najcudowniejszym (nie)idealnym pieskiem. 
Życzę Ci przede wszystkim abyś jak najdłużej żyła bez bólu. 
Kocham Cię mój mały łobuzie <3 


sobota, 14 stycznia 2017

Nowi członkowie ekipy

We wrześniu moja szkoła wzięła pod opiekę 2 psy - Wafla i Kremówkę. Znajdują się one w klinice weterynaryjnej współpracującej z moją szkołą. Ze względu na to, iż jestem w technikum weterynaryjnym, razem z 3 klasą mamy dyżury w opiece nad psami. Najczęściej ja się nimi opiekuję, a więc chciałam je przedstawić na blogu.
Wafel - młody, ok. 3 letni niekastrowany samiec w typie laba. Kiedyś ktoś powiedział - nie chcę laba, bo to wieczne dzieci - nie mając styczności z psem tej rasy, bądź w typie, nie wierzyłam w te słowa, lecz po poznaniu Wafla zgadzam się z tym w 100%. Biszkopt zachowuje się jak małe dziecko - skacze, cieszy się, cały czas mógłby się bawić, a jak na laba przystało - kocha człowieka.
Byłam z nim raz na spacerze grupowym - 2 samce( w tym jeden nie kastrat) i suka.
Z jajecznym samcem się nie dogadał i jest frustratem. Na spacerach ciągnie jak parowóz. Jego miłością są polarowe szarpaki.
Nie znam przeszłości Wafla, a aktualnie ma powiększoną prostatę i chore nerki.


Kremówka - drobna, 10 letnia suczka, typowy kundelek o nietoperzych uszach. Kocha człowieka i korzysta z każdej okazji, by być na kolanach. Nie znam psa, który tak łapczywie połyka tabletki, to wskazuje na to, że musiałą być głodzona, gdyż trafiła do nas w bardzo złej kondycji fizycznej, jak i psychicznej - do człowieka podchodziła czołgając się, przy dotyku posikiwała z nerwów. Szczeka i wyrywa do psów na spacerze, a jak mamy dodatkowego psa na praktykach (nie ważne czy to szczyl, czy dorosły pies) przegania kłapiąc i podgryzając. Zazdrośnica jakich mało - potrafi rzucić się na Wafla będąc w osobnych kojcach, bo głaszczę jego, nie ją.
Ma chore serduszko, guza gruczołu sutkowego, chore zęby i zatkane zatoki.

Na tę chwile psy mają się dobrze, traktują klinikę jak własny dom, mimo nieidealnych warunków.
Kocham te psy jak swoje, i gdybym mogła, wzięła oba do siebie <3







poniedziałek, 2 stycznia 2017

Podsumowanie 2016 roku

Rok 2016 był rokiem przełomowym. Były wzloty i upadki, ale zaliczam go do udanego. 

Poznałam wiele wspaniałych osób, spełniły się moje małe marzenia. 

Sara polubiłą w końcu wodę, i sama do niej wchodzi. 



Fot. Dioranne Furry Photos
W maju pierwszy raz w życiu zawitałam na psim event'ie - Latających Psach w Poznaniu, gdzie poznałam mnóstwo super ludzi, zobaczyłąm na żywo zawody, kibicowałam Alicji i Gabi we frisbiee, poznałam na żywo Skazę - moje małe marzenie <3 

Fot. Dioranne Furry Photos

2 lutego Sara skończyłą 9 lat, a 1 lipca Perła 13 
W maju również Perła przeszła mastektomię. 
Poznałyśmy nowe psy
Abi
Sonię [*]


Axela
Pusię (druga od prawej) 
Spędziłam cudowne wakacje z psem nad jeziorem

Jedyne wakacyjne foto z Boszkowa

Na koniec kilka filmików z 2016 roku w których Sarcz brał udział :) 

Szczęslwiego Nowego Roku i dużo sukcesów w 2017!