czwartek, 2 kwietnia 2015

Historia Sary

Hej! Ten post chciałabym przeznaczyć, na opisanie Wam historii Sary. Ostrzegam - post będzie długi.
Zacznijmy od początku:
Jak mały diabeł trafił pod mój dach
Gdy miałam 8 lat, mama dostała na imieniny małą,śniadą kulkę - Sarę. Dostała ją od swojej koleżanki. Za dużo z jej dzieciństwa nie pamiętam, zdjęć również nie mam. Wiem jedynie, że jej matka - również Sara była suczką collaka, która mieszkała w Kaliszu, która niestety już od kilku lat nie żyje.

Mając 8 lat, przyjaźniłam się z jedną dziewczyną, która nie pozwalała mi głaskać Sary, bawić się z nią i trzymać smycz, gdy szłyśmy na spacer. 
Tata postanowił zapisać ją na tresurę, lecz po jakimś czasie stwierdził, że nei chce brac szczeniakowi dzieciństwa. 
Kiedy zaczęłam z nią ćwiczyć
Ćwiczyć z nią zaczęłam ok. 4 lata temu, wtedy były to tylko sztuczki. Sara rzadko wychodziła na spacery, rodzice stwierdzili, że wystarczy jej podwórko. 

Nigdy nie byłą wychowywana, a o socjalce nawet nikt nie myślał. Z tego powodu stała się psem agresywnym, która ugryzła kilka osób i psów, niestety... Najpoważniejsze ugryzięcie  (i ostatnie) człowieka miało miejsce ok. 3 lata temu. Ugryzla wtedy starszą kobietę, która codziennie, przechodząc obok naszego płotu, trzaskała o niego torebką. 

Eliminować agresję, a co za tym idzie - ćwiczyć z nią, zaczęłam ok. rok temu, kiedy bardziej wgłębiłam sie w psi świat. Na spacery zaczęła regularnie chodzić z 3 lata temu, lecz wtedy byłam młodsza i nie wiedziałam jeszcze nic nt agresji i jej eliminowaniu. Walczymy z nią do dziś. 

Od wrzesnia 2014 roku ćwiczymy zabawę na dworze, poza podwórkiem. Sara przez to, że w poprzednich latach nei znała świata poza płotem, wszystko ją interesowało - wszystko prócz mnie, przecież mnei wiidzi codziennie, to po co ma zwracac na mnei uwagę, co nie? 
We wrześniu zaczęłam z nią chodzić na Orlik, by ją socjalizować, by pobyła wsród nowych ludzi. Na tym Orliku równiez pierwszy raz zaaportowała piłkę - zwykłą różową piszczącą piłkę z TESCO. 
Po ok. 3 miesiącach zaczęła bawić się innymi zabawkami, lecz różowa była nadal na 1 miejscu. 
Sucz uwielbia się przeciągać! Mimo tej miłości na spacerach nie potrafiła się nimi szarpać. Musiałysmy zacząć od początku, tak jak ze sczeniakiem. Po regularnych treningach udało nam się to! Sucz pokochała szarpac się na dworze! 
Zaczęłam z Sarą ćwiczyć frisbee, lecz bez dysku - na piłkę. Po  jakimś czasie wprowadziłąm dysk. Nie było w oczach S. tego blasku, iskierki. Nie była zmotywowana, by się nim bawić. Oczywiśćie, ćwiczyłysmy motywacje, lecz szła ona nam topornie. Dziś? Dziś, gdy sucz zobaczy piłkę/dysk/szarpak iskierki się pojawiają! Nie bawi się na każdym terenie, nie na każdym chce ze mną współpracować. Obcy teren musi najpierw dokłądnie obwąchać, Cm za cm, metr za metrem. 
Relacje w stosunku do obcych psów
Wciąż ćwiczymy agresję. Głównym 'obiektem' agresji u Sary są psy - głównie małe i suczki. 
Jeszcze do nei danwa myślałam, że zaakceptuje tylko psy swojej wielkości bądź wyższe, nie ważne czy to suczka czy samiec. Niestety. Spacer, który odbył się 13 grudnia, pokazał mi, że owszem, z samcami się dogada, lecz nei z suczkami. Z Gabi, suczką w typie Yorka, się dogadała, lecz z Holy, suczką Owczarka Australijskiego Aussie, się neistety nie dogadała. Przy zapoznawczym wąchaniu bez ostrzeżenia się na nią rzuciła (była w kagańcu, więc krzywdy nei zrobiła), również gdy Holss się zbiżała kłapała na nią zębami. 
Od lewej: Ja z Sarą, Ania z Nico, Ala z Gabi, Holy i Setus

Nie oznacza to, że spacerujemy samotnie. Mamy stalą grupę spacerową
 - Paulinę z Setusem (border collie). Sara z Setem dogaduje się bardzo ładnie. Pierwszy ich wspólny spacer przebiegł bardzo grzecznie. Set nawet zachęcił ją do zabawy! Trwała z kilka sekund, ale lepszy rydz niż nic!

- Anię i Nicolasa (Pinczer miniaturowy). Nico jest pierwszym (i pewnie jedynym) samcem rasy małej, którego Sara toleruje. Początki znajomości nie były tak piękne, jak z Setusem. Na początku Sara chciała Młodego zjeść, lecz regularne spotkania (prawie codzienne, wspólne, wieczorne spacery) zbliżyły ich do siebie. Nie chcą już się zjeść, a od dawna Sara nie warkła na Młodego(tfu, tfu). Była między nimi jedna, powazniejsza afera. Raz, będąc na wspólnym spacerze Sara rzuciła się na Nicolasa, ponieważ rzucił się On z zębami na nią (Młody ma tendencję do bronienia zasobów). Nic psom się na szczęscie nei stało i jakie było moje zdziwienie, gdy po 3 wołaniu suczi zrezygnowała z 'walki' i wróciła. Mam nadzieję, że doczekam się momentu, gdy psy zaczną się ze sobą bawić. Na razie Sara traktuje Młodego jak powietrze. Unika go, nie reaguje na zaczepki, jeżeli jej coś nie pasuje wysyła CSy. 

- Wiktoria i Lisiczki (Lisa i Tosia jamniki długowłose). Sa to, tak jak w przypadku Nicolasa, jedynie miniaturowe suczki, które Sara toleruje. Tutaj szczerze, to dużo nie napisze, gdyz się spotykamy rzadziej, a stosunki wszystkich suk są neutralne - każda żyje swoim życiem. 
Na ostatnim spacerzeneistety Sara na widok Lisiczek podniosła irokeza, ale spowodowane to było tym, że długo się nie widziały...za długo.

- Od niedawna dołączyła do nas Alicja z Gabi (w typie yorka). Jak na razie byłyśmy tylko 2 razy na spacerze, poneiważ Ala nie mieszka w naszym meiście. W czasie tych dwóch spacerów, była tylko 1 nie miła sytuacja, gdy Gabi pobiegła w tym samym czasie co Sara za piłką, gdyż myślała, że to jej. Nic się psom nie stało, jedynie Sara warkła na nią :)
Od lewej Sara, Setus i Gabi
Tak, jak napisałam wczześniej, wciąż walczymy z agresją. Widać znaczna poprawę. Jeszcze rok temu Sara rzuciłaby się na psa za płotem, dziś grzecznie, bez, jak to mawia Ania, diabelskich dźwięków omija takowe psy. Grzeczna jest, gdy pies jest za płotem min. 1,5m od nas, ale lepszy rydz niż nic, prawda? :)

- Na początku marca spotkałyśmy się również z Marcelą i Borysem (w type owczarka szkockiego). Nie bałam sie o to,że Sara nie zaakceptuje Borysa, gdyż mieszkają na przeciwko siebie i Sara zna go od szczeniaka. 

Już w maju na wystawie zamierzamy spotkać się z Asią i Tosia oraz Klaudią i Abi. Będzie to pierwsze spotkanie dziewczyn. 
Nasze plany
Chcę poznawać sucz z nowymi psami. Plan ten mam zamiar realizować po egzaminach, które mam już w kwietniu. Tymmi psami będą samce Sary wzrostu, bądź większe. Nie chcę konfliktów. 
Po egzaminach mam również zamiar, wraz z Anią ćwiczyć amatorsko Dogtrekking oraz od czasu do czasu Agility. Co z tego wyjdzie, zobaczymy :)

Sara w relacjach z Perłą
Mimo, że mieszka Sara z Perłą od szczeniaka, nie mogę napisać, że ich relacje są idealne,skłamałabym pisząc tak.  Perła, jak i Sara są psami zazdrosnymi. Perła kilka razy 'padła ofiarą' Sary. Rzucała się na nią z zazdrości. Sama z dwoma suczkami nie chodze na spacery. Gdy moj siostrzeniec byl młodszy (z dwa lata temu) i częściej u nas przebywał zazwyczaj wspólnie chodziliśmy na spacery, z obiema suczkami. 
Dziś ich relacje są lepsze, o wiele. Sara od jakiegos czasu zachęca Perłę do zabawy, a ona nie wie o co chodzi. Również coraz częściej widzę, jak Sara liże Perle pyszczek, uszy :)


Trochę wyszło to chaotycznie, ale mam nadzieję, że choć w jakimś stopniu lepiej poznaliście Sarę. 
Jeżei chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o niej, śmiało pytajcie w komentarzach tutaj, na blogu lub na naszym fp







Zdjęcia autorstwa Pauliny K., Ani W. i mojego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz