czwartek, 30 kwietnia 2015

Spotkanie z Bazylem

22 kwietnia, by się odstresować  egzaminami, spotkałam się z Victorią i Agatą. 
Dziewczyny chodzą ze mną do jednego gimnazjum i nie rozumiem, dlaczego wcześniej się nie spotkałyśmy! xD 

Pozwolę sobie przedstawic Bazyla, z moich obserwacji :) 


Bazyl to 6 miesięczny szczyl, wyciągnięty zza krat. Przez to, że będąc przy matce, nie znał dotyku, czułości od strony człowieka, dostawał tylko jedzenie. Teraz panicznie boi sie człowieka. Widząc go, ucieka, kuli się, chowa. Cieszę się z tego, że po ponad 1h podszedł do mnie, obwąchał mnie i nie kulił się tak mocno. Cieszę się, ze wziął ode mnie smakołyki, i z radością na pysku i turbodoładowaniem w łapach biegł w moją stronę, gdy ja robiłam mu zdjęcie <3 
Jak na pierwsze spotkanie było super. Mam nadzieję, że po kilku spacerach zaufa mi na tyle, bym mogła go bez problemu głaskać. 

Po krótkim zapoznaniu szczylka, przejdźmy do opisaniu spaceru. 

Umówiłyśmy się o 13:15 koło Gabinetów Lekarskich, ok. Idę, jestem o wyznaczonej godzinie, a dziewczyn nie ma. Pomyślałam, że może nie przeczytały mojej wiadomości i przyjdą o 13:30. Nadeszła ta godzina, a ich dalej nie ma. Czekałam do 14 i stwierdziłam, że pójdę sama i tak tez zrobiłam. W domu przyszła do mnie wiadomość, ze dziewczyny się pomyliły i czekały na mnie przy gabinecie weterynaryjnym. 
Stwierdziłam, że i tak nie mam co robić, i poszłam znów na pola. 

Pierwsze moje wrażenie widząc Bazyla: 'Ale on ma fajne uszy!' :D Bezcenne, jak to napisała Vici :'D 
Sara pozwoliła się obwąchać, Bazyl był przestraszony, ale też dał się powąchać. 
Po chwili Sara się rzuciła - norma. 

Mimo częstego CSowania, zachowywała się świetnie. <3 

Bazyl wskakiwał co chwila do strumyka, i zachęcał Sarę do zabawy, lecz ona to olewała.

Dzięki temu, że mieszkamy blisko siebie, obiecałam Victorii, że pomogę jej w socjalce szczylka, przede wszystkim, pomogę z Sarą pokazać mu, że ludzie nie są tacy źli i nie trzeba ich się bać, AŻ tak bać. 
Mimo, że to mix haszczaka jest mega wpatrzony w człowieka i widać, że chce COŚ robić. Vici chce z nim trenować, ale najpierw skupia się na tym, by nie bał się ludzi. Ja trzymam za nich kciuki, a Wy? :) 

24 kwietnia również się spotkałyśmy. Spacer ten był świetny! 3/4 drogi suczi szła bez kagańca! <3 Ładnie się odwoływała, ignorowała zaczepki Bazyla i pływała! Tak! Sara pierwszy raz pływała! <3 Był to tylko metr od brzegu, ale dała radę! 
Bawiła się ze mną i była chętna do współpracy na nowym terenie, więc jest dobrze :) 
Koniec zanudzania, czas na fotki!





Wilk z lasu








Reszta zdjęć później
Pozdrawiamy Agata, Perła&Sara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz