środa, 14 czerwca 2017

Śpij kochana, śpij...

Dzisiaj, po 10 rano odeszła Kremówka... 
Zabrała ją sepsa, która byłą bezpośrednią przyczyną zgonu, a ostateczną chore serce. 

Byłaś małym, wrednym pieskiem, który nie zaznał życia w domu, prawdziwym domu...
Twoim domem była klinika, w której razem z Waflem, od października mieszkaliście. 
Nie byłaś moja, a pokochałam Cię jak swoją.
Walczyłaś dzielnie, chciałaś żyć.  Złego diabli nie biorą, mówili... 
Poświęciłam Tobie tyle ile mogłam, żałuję, ze tak krótko dałaś mi się sobą nacieszyć...
Chciałam dać Wam jak najwięcej zrobić wszystko, abyście chociaż w małym stopniu poczuli się kochani i mam szczerą nadzieję, że tak było...


'A kiedy się pożegnać trzeba
I psu czas iść do psiego nieba
To niedaleko pies wyrusza
Przecież przy tobie jest psie niebo
Z tobą zostaje jego dusza'


Kocham Cię, Kremciku
Kiedyś się spotkamy..

2002-14.06.2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz