piątek, 10 lipca 2015

Projekt 62 - nasze postępy

O naszych celach możecie przeczytać tutaj. 

Przyznam, że nie mam motywacji, by robić to, co sobie postawiłam za c el. Wiedziałam, że tak będzie, dlatego też nie chciałam brać udziału w projekcie,... Ale skoro udział wzięłam, to od czasu do czasu można coś napisać, bo to nie jest tak, że nic nie robię, co to to nie. 

Regularne, wspólne biegi tzw. dogtrekking - owszem, przez pierwsze 3 dni biegałyśmy razem, lecz zrobiło się cieplej, i nawet o 22 czasami asfalt był nagrzany, więc zrezygnowałam. Polubiłam bieganie i będziemy je kontynuować późnym latem, czyli gdzieś od końca sierpnia, gdzie chodniki i ulice nie będą tak nagrzane. 

Nauka nowych sztuczek - chciałam nauczyć Sarę min. 2 sztuczek - 'bąbelki' i skok przez ręce. 'Bąbelki' są w trakcie dopracowywania. Suczi zanurzy pyszczek w wodzie, nie zawsze zrobi bąbelki, ale co sporadycznie są, z czego się cieszę. Uczę ją również 'A kuku' - wchodzenie między moje nogi, a z czasem kładzenie łap, na stopach :)  (jeżeli ktoś ma pomysł, jak te sztuczkę inaczej nazwać, byłabym wdzięczna!) 

Więcej wypadów nad wodę - od początku wyzwania, nad wodą byłam 2 razy. Raz byłam z Wiktorią i Lisiczkami oraz Marcelą i Nikonem, drugi raz w Poniecu z Anią i Nico u Klaudii i Abi (post z wypadu do Ponieca tutaj). Nasz Żwirka jest podobno 'otruta'. Ktoś wrzucił do niej podobno jakąś substancję, po której u ludzi wychodzi wysypka (kąpałam się tam i nic mi nie wyszło, więc nie wiem na ile to prawda), jak na zwierzęta to działa nie wiem, i chyba wolę nie sprawdzać. Mam nadzieję, że ją oczyszczą, w co wątpię, bo ludzie teoretycznie mają zakaz pływania, a i tak pływają. 

Poprawa w relacvjach pies vs pies - nad tym pracujemy cały czas. Wiem, że muszę popracowac głównie nad jej relacją z suczkami i małymi psami, ale nie mamy takich 'dostępnych', a jak są to niezsocjalizowane, a takich bym chciała uniknąć. Ostatnio była u nas Weronika z Holy i Zee (HoTus), lecz nie brałam Sary, następnym razem wezmę suczkę i mam nadzieję, że bd lepiej się zachowywała niż ostatnio (w grudniu).

Motywacja we friss - motywacja jest, lecz nie wyciagmy fri, przez upały, a jak nie przez nie to przez wiatr -.- i w sumie, podczas wakacji tylko raz wyciągnięty był dysk, na spacerze z Nikonem. 

Powyższe są związane z Sarą, czas na mnie xd 
Lepsze rzuty - fri nie wyciągałąm, więc nie ćwiczyłam xd 
Bieganiem i jazdą na rolkacvh - biegać, biegam. Codziennie (tylko 2x nie biegłam :( raz przez bratową, bo za późno mi powiedziała, że nie biegnie dziś, a o tej porze rodzice nie chcieli mnie puścić, i wczoraj bo było zimno xd) koło 20-21 wychodze biegać :) Aż sama się sobie dziwię xd 
Z rolkami dałam sobie spokój, gdyż jeździłam na nich dla bratowej, a że ona już nie jeździ, bo jej nogi obtarły ja też nie xd 
Emocjami - szczreze? Nic nie robiłąm, by nad nimi pracować, bo nie było okazji xd Chociaż.. Teraz, przy nauce sztuczek, widząc, że psy idzie świetnie próbuję panowac nad nimi i kończe w najlepszym pkt :D Czyli coś tam w tym kierunku robię xd 

Czyli w sumie nawet, nawet nam się w ciągu tych 10 dni udało zrobić :D Ciesze się z tego :D 
A Wam jak idzie projekt? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz