środa, 8 lipca 2015

Wizyta w Poniecu

Wczoraj, tj. 7,07 wyruszyłyśmy wraz z Anią i Nico pociągiem do Ponieca, do Klaudii i Abi.
Pociąg miałyśmy o 14:45. Ja przyszłam później, bo musiałąm pilnowac brata córki, Ania już na mnie czekała. Wychodzę z domu o 14:30. Bałam się, że się spóźnię. Jest. Doszłam na peron. Wchodze do pociągu i szukam Ani. Nie ma jej! Zdenerwowana dzwonię do niej, patrze, jest godzina 14:43. Odbiera i mówi mi że jest w tunelu i czeka na mnie, j jej tłumacze, że w pociągu jestem. Wychodze po nią przed pociąg, jest! Widze ją! Szybko biegniemy do pociągu. Jest dobrze, jedziemy. Tak się zaczęła nasza pierwsza, w spólna podróż pociągiem xd

Jazda pociągiem byłą wielkim sprawdzianem dla Sary (dla mnie w sumie też xd), gdyż jechałą nim pierwszy raz. Reakcję na ten pojazd oceniam na 5. Suczi ładnie wsiadła do pociągu, nie szczekała. Trochę na początku się wierciła, lecz gdy kazałam jej usiąść, siadała. Były momenty, że su nawet się kładła! Często, gdy był jakiś głośniejszy odgłos pociągu, Sara przekręcała pytająco łepkiem :D 
Na pana, który sprawdzał bilety raz tylko warkła, z czego się cieszę, lecz pana, który sprawdzał bilety w drodze powrotnej obszczekała, gdy zamykał okna. Myślę, że wynikało to z tego, że pan był 'większy', a Sara takich nie lubi. Przy wysiadaniu facet stwierdził, że nasze psy chciały go ugryźć -,- 

Sara w Poniecu byłą pierwszy raz, a ja już trzeci :D 
Przy dworcu czekała na nas Klaudia z Abi. Sara pokazałą już na początku swoją drugą stronę i rzuciła się na Abczaka. Czyżby rodzi nam się nowa znajomość? Sara tak samo zareagowała na Nicolasa, a teraz sa najlepszym duetem w Lesznie ^^ :P 
W planie było pójście nad wodę, ochłodzenie psów w niej, pójście do lasu i znó powrót do wody. I jak wyszło? W ostateczności wyszło tak, że spędziłyśmy ok. 30 min w wejściu do lasu (szosa(?) była piękna, bajeczna i wgl. cud miód i orzeszki! <3) 

Po fotkach przeszłyśmy do pójścia nad wodę. Idziemy. Wody ani widu ani słychu, ale idziemy dalej. Zauważyłyśmy traktorzystę (?) i pytam się: 'Czy tamtędy dojdziemy nad staw U Glonka?'. Pokazuje facet nam, że to w przeciwną drogę -,- A więc idziemy z powrotem. Ty razem ja prowadziłam xd Poszłyśmy polami i zatrzymałyśmy się w cieniu, by chwilę odpocząć. Spędziłyśmy tam +/- 1h. Fotki wyszły tam zajebiste. Jednym słowem. Pokochałam Heliosa! <3 Na tej polance trochę poćwiczyłyśmy, odpoczęłyśmy, pozowałyśmy i pobawiłyśmy się piłką.

Wyruszyłyśmy w stronę wody. Doszłyśmy. Miejsce, w którym się zatrzymałyśmy było piękne! Mi osobiście przypominało miniaturową wersję wielkiej piaskownicy w Ciszycy(?).  Na początku psy były 'uczone' pływania, prócz Sary xd. Ona do wody wchodziła za piłką.  
Plaża była na tyle fajna, gdyż miała 'korytarzyki' pod wodą, po których bez problemu mogły przejśc i psy i ludzie. Sara, jako bardzo inteligentne stworzenie zamiast nimi przechodzić wbiegała do wody w drugą stronę, gdzie miaął jedną wysepkę, a takto musiała do niej dopłynąć xd a gdy miaąłm piłkę, to płynęła do mnie po glonach i stamtąd wracała z piłką do tej wysepki :D 

Sara zakochała się w... żabach. Gdy zauważyła, gdzie są ciągle do nich biegła, a nawet płynęła! A ona nawet do mnie nie chciała popłynąć :( Woli żaby od pańci :'( 


Spacer mi się bardzo podobał i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy nie raz w te wakacje!


3 komentarze:

  1. Moje też kochają żaby.. xDD
    Super fotki :D

    A gdzie kupiłaś szelki i kaganiec,bo na mojego długoryjka jeszcze nie znalazłam kagańca ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie fotki byly robione heliosem. Zajebisty obiektyw = swietne foty :-D
      Kaganiec , jak i szelki kupiłam u sb w zoologu. Na necie tez byc powinny :-D

      Usuń
    2. Wszystkie fotki byly robione heliosem. Zajebisty obiektyw = swietne foty :-D
      Kaganiec , jak i szelki kupiłam u sb w zoologu. Na necie tez byc powinny :-D

      Usuń